poniedziałek, 18 października 2010

Mizianie i spanie


Kira jest kotem samogłaszczącym. Polega to na tym, że człowiek wystawia tylko rękę, a Kira już tam jest, gotowa do miziania. Ildefons na mizianie musi mieć melodię. Przychodzi się sadyszczyć, kiedy jemu się podoba, człowieki nie mają nic do gadania.

Kirencja spędza czas na spaniu (głównie), ale jak widzi bezczynnego człowieka na kanapie, to na niego wejdzie. Ale jeśli człowiek się położy, to już umarł w butach. Wystarczy, że człowiek powie głośno "dobranoc", a zaraz usłyszy wielkie "łup!" - to Ildefons wskakuje na łóżko i układa się w nogach, czasem polując na wszystko, co się pod kołdrą poruszy. Po chwili słychać małe "łup!". To wskakuje Kira, która bez skrępowania ładuje się człowiekowi na plecy albo klatkę piersiową i bezceremonialnie zaczyna ugniatać. Oba zaczynają mruczeć, a Ildefons, z racji krzywej przegrody nosowej, do tego chrapać. W sumie dobrze, że się nie zamieniają miejscami, bo 3 kg na klatce piersiowej to nie tak dużo, 6 jednak zasadniczo utrudnia oddychanie.

Ildefons, jako że przyjmuje postawę "jestem dużym, dorosłym kotem i takie dziecinne tulenie nie jest dla mnie", udaje, że wspólne zasypianie wcale go nie interesuje - tak naprawdę wtula się w ludzkie nogi tak samo intensywnie, jak Kira w rękę leżącą na piersi. Któreś (przez sen nie przyuważyłam, które dokładnie) próbowało niedawno ugniatać i wtulać się w moje włosy - tak robił Ildefons, dopóki był mały. Sypiał wtedy przytulony do mojej głowy, chrapiąc i mrucząc wściekle prosto w moje ucho.

Dodatkową atrakcją dla kotów są dwa człowieki w łóżku - oczywiście dopiero wtedy, gdy się kładą do snu. Ruszających się człowieków raczej się nie zaczepia, bo potrafią zepchnąć z łóżka ręką albo nogą. Wtedy Kira układa się na drugim człowieku, ale w miejscu, gdzie może leżeć na mojej ręce, a Ildefons albo kryje się w zgięciu moich nóg, albo śpi po środku, z łapami na moim kolanie i łbem na kolanie drugiego człowieka.

Kiedy wstaję, a drugi człowiek jeszcze śpi ze zwisającą z łóżka ręką, Kira zaczyna się o tę rękę ocierać - a drugi człowiek głaszcze kota przez sen, zupełnie nieświadomie. Ildefons w tym czasie wygodniej się układa na nogach drugiego człowieka. Mogłabym zakrzyknąć: "mali zdrajcy!" - ale cieszę się, że futra zaakceptowały drugiego człowieka. No a człowiek futra ;)




Miziaj, kobieto, miziaj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz